Miesięcznik „Dzikie Życie” od wielu lat porusza problem migrujących ptaków w Europie i na Bliskim Wschodzie. Warto przeczytać artykuł z czerwca 2014 roku: Krwawe Niebo Libanu. Jego autor, Marc Roger jest założycielem i redaktorem strony na portalu Facebook: „Stop hunting crimes in Lebabon” (stop przestępstwom łowieckim w Libanie). Oto kilka cytatów:
Liban jest usytuowany na środkowej części trasy migracyjnej zwanej Rift Valley/Red Sea flyway (Trasa Przelotów Doliny Ryftowej / Morza Czerwonego). To najważniejszy szlak migracyjny ptaków Zachodniej Palearktyki, do której dołączają ptaki pochodzące z Azji Centralnej. To również drugi najważniejszy szlak migracyjny ptaków na świecie.
Złożona sytuacja polityczna kraju, charakteryzująca się trwałym brakiem stabilizacji, konfliktami z sąsiednimi państwami, a ostatnio pogorszona kryzysem w Syrii, nie pozwoliła do tej pory na zaradzenie rozpaczliwej sytuacji przyrody.
W nagłośnieniu i wyjaśnieniu, na czym polega problem, pomocne okazały się portale społecznościowe, głównie Facebook, gdzie dziesiątki tysięcy myśliwych zaczęło umieszczać zdjęcia z polowań. Pierwszym przypadkiem, który wstrząsnął międzynarodową opinią publiczną, była publikacja w libańskiej gazecie „Alanwar” z 11 kwietnia 2011 r. Przedstawiała zrobione telefonem komórkowym zdjęcie kilkudziesięciu zabitych bocianów, ułożonych na masce jeepa oraz na drodze asfaltowej. Od tego czasu, niemal w postaci zbiorowego szaleństwa i w ferworze rywalizacji, na portalach społecznościowych zaczynają się pojawiać coraz bardziej makabryczne zdjęcia. Pozwoliło to jednak na stworzenie przejrzystego obrazu całego zjawiska.
Liban, Syria, Egipt, Palestyna, niektóre regiony w południowej Turcji oraz przełęcze Gruzji są rejonami, gdzie myślistwo może wręcz „sparaliżować” całe populacje zagrożonych ptaków. Gdy w ostatnich latach wdrożenie Dyrektywy Ptasiej w krajach Unii Europejskiej stanowczo poprawiło sytuację, w wymienionych państwach wciąż jesteśmy w punkcie wyjścia.
Jednak jest nadzieja na poprawę sytuacji. 11 kwietnia ambasador Polski spotkał się z ministrem środowiska Libanu, panem Machnouk. Minister poinformował, że 7 kwietnia 2014 r. nowy rząd ustanowił służbę przyrody, która powinna się zająć również kłusownictwem.