To druga część raportu (pierwsza dostępna jest tutaj), opartego o wywiady i analizy zamieszczone w nr 6/2018 magazynu Der Falke i nasze komentarze odnośnie sytuacji w Polsce. Dziękujemy redakcji za udostępnienie nam jego treści.

“Musimy kwestię polowań na ptaki podnieść na forum Komisji Europejskiej”

Wywiad nr 1. Axel Hirschfeld jest współautorem raport o zakresie legalnych polowań w Europie. Biolog i dziennikarz, jest również rzecznikiem Committee Against Bird Slaughter (CABS)

Cyranka, zabijana legalnie w 17 krajach UE, pomimo figurowania na czerwonej liście zagrożonych gatunków w większości europejskich krajów (fot. Steve Garvie).

Der Falke. Nielegalne prześladowania ptaków słusznie przykuwają opinię publiczną. Jednocześnie nie mówi się o problemie legalnych polowań. Czy ich wpływ na i tak znajdujące się pod ogromną presją populacje ptaków nie jest niedoceniany?

Axel Hirschfeld: Tak, myślę, że jest niedoceniany. Innym powodem milczenia jest prawdopodobnie to, że wiele osób i organizacji boi się konfrontacji z lobby myśliwych. Oznacza to długą walkę i dużo pracy, jeśli chcemy doprowadzić choćby do zmian w załączniku 2 Ptasiej Dyrektywy [wymieniające gatunki łowne]. To z pewnością napotka bardzo silny opór.

Czy krytykujesz brak zaangażowania różnych organizacji zajmujących się ochroną przyrody?

Z pewnością byłoby cenne, gdyby np. BirdLife International, będący organizacją parasolową dla wielu krajowych stowarzyszeń ochrony ptaków [w tym OTOP – Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków], położył wyraźny nacisk na ten problem. Są ogromną organizacją i dysponują o wiele większymi środkami w porównaniu do nas [CABS]. Problem spadku populacji łownych w krajach UE jest znany od wielu lat i życzylibyśmy sobie większej ilości kampanii i aktywności w tym zakresie. Niestety, BirdLife International najczęściej milczy i brakuje jego głosu.

Co wg Ciebie jest tego przyczyną?

W naszej ocenie główną przyczyną jest porozumienie pomiędzy BirdLife a FACE [organizacja zrzeszająca organizacje łowieckie w Europie], jako główna przeszkoda i opór przed większym zaangażowaniem..

.. BirdLife podpisał w 2004 roku 10-punktowe porozumienie z FACE, w zakresie polowań na ptaki i Ptasiej Dyrektywy. Obie organizacje uzgodniły regularny dialog i kooperację, np. w zakresie zmniejszenia ilości ołowianej amunicji i polityki rolnej. Zobowiązały się również do niepodejmowania i wspierania żadnych inicjatyw mających na celu zmianę treści dyrektywy. BirdLife uznaje również zasadność regulowanych polowań na ptaki. Czy to was spowalnia?

[Psubraty: to bardzo ważna i mało znana kwestia, dlatego warto ją doprecyzować. Porozumienie to 10 punktów, zaledwie 1 strona. Ale wolelibyśmy go nie tłumaczyć, tekst w naszej ocenie jest tak przygotowany, aby mógł być dowolnie interpretowany przez każdą ze stron i trzeba go czytać w oryginale. Zapewne intencje BirdLife były dobre – uzyskanie wsparcia FACE dla Ptasiej Dyrektywy. Ale długofalowy efekt jest fatalny. Co więcej, BirdLife narzuca te ograniczenia (nawet jeśli nie wprost) partnerskim organizacjom. Treść porozumienia z 2004 r. znajduje się tutaj]

Tak. W naszej opinii BirdLife tym porozumieniem sam ukręcił na siebie bicz. Wiemy od wielu partnerów BirdLife, że oni również chcieliby większego zaangażowania ich “parasolowej” organizacji w zakresie legalnych polowań, nie tylko walki z kłusownictwem. Sieć BirdLife mogłaby być istotnym czynnikiem spowalniania tego co opisaliśmy w naszym raporcie.

Co sądzisz o ciągle przywoływanym terminie “zrównoważone łowiectwo”?

Jeśli dzisiejszy stan wciąż określa się mianem “zrównoważonego odławiania zasobów naturalnych”, to jest to po prostu gwałt na koncepcji zrównoważonego rozwoju. Gdy gatunek w ciągu kilku dekad notuje ciągłą zapaść populacji (jak np. turkawka), to nie ma “nadwyżki”, którą można by wykorzystać. Tego typu twierdzenie to po prostu bezczelność i pokazuje, że motywacją nie jest ochrona ptaków, a obrona interesów myśliwych. Dlatego trudno nam postrzegać organizacje łowieckie jako poważnych partnerów do rozmów.

Jakie powinniśmy wyciągnąć wnioski z nowej analizy zakresu legalnych polowań w UE?

Głównym adresatem jest Komisja Europejska. Ona jest strażnikiem traktatów, odpowiedzialnym za zapewnienie, że poszczególne kraje wypełniają artykuł 7 Ptasiej Dyrektywy. Mówi on wprost w pierwszym paragrafie, że polowanie na gatunki ptaków wymienione jako łowne w aneksie 2 do Ptasiej Dyrektywy, nie powinny niszczyć prób ochrony tych gatunków. Jeśli mamy brać na poważnie to zapewnienie, nie musisz umieć liczyć do trzech, aby zobaczyć że presja myśliwych – np. na gatunki takie jak turkawka czy skowronek – niszczy próby ich ochrony. Nawet jeśli polowanie nie jest jedyną przyczyną ich zapaści.

Co robi w tej sprawie Komisja Europejska?

Komisja nie podejmuje żadnych inicjatyw w odniesieniu do poszczególnych państw członkowskich. Jesteśmy bardzo zaskoczeni. Mogą paść również propozycje rozwiązania problemu bez zmian w samej Dyrektywy Ptasiej, czego wiele osób może się obawiać. Alternatywą byłoby stwierdzenie, że chcemy, aby tekst Ptasiej Dyrektywy został zmodyfikowany, przynajmniej wykaz gatunków łownych. Pochodzi z lat 70., kiedy wiele gatunków łownych miało znacznie większe populacje. Należy pamiętać, że Ptasia Dyrektywa jest jedną z najstarszych dyrektyw Wspólnoty Europejskiej. Nowa dyrektywa zakładałaby mechanizm regularnych aktualizacji.

Podnoszenie sprawy Ptasiej Dyrektywy nie jest całkiem bezproblemowe. Mogłoby zakończyć się pogorszeniem pewnych zapisów.

Istnieje silna frakcja, która nie chce otworzyć puszki Pandory. Wtedy pojawiłyby się różne grupy interesów, które ponownie zastanawiałyby się nad całym systemem europejskiej ochrony ptaków. Jako alternatywę należy zatem dosłownie zastosować art. 7 i zwrócić się do państw członkowskich o zastosowanie się do tego artykułu. Naszym zdaniem na przykład automatycznie zobowiązywałoby to Francję do natychmiastowego zaprzestania polowania na skowronka i czajkę. Ale Komisja nic nie robi, więc chcemy teraz naciskać na nią poprzez Parlament Europejski, przy wykorzystaniu organizacji partnerskich i posłów do PE. Mamy nadzieję stworzyć największą możliwą koalicję w Europie, by polować na UE, jeśli chodzi o artykuł 7 – oczywiście w przenośni!

Wasza analiza jest (w wymuszony sposób) oparta o ledwo weryfikowalne dane z federacji łowieckich. Czy zakres legalnych polowań jest jeszcze bardziej groźny, niż już dowiedliście?

Zakładamy, że liczby są znacznie zaniżone, przynajmniej w niektórych krajach – organizacje łowieckie nie kontrolują nikogo i nie zachęcają do tego swoich członków. Stowarzyszenia myśliwych np. informując o limitach połowów zaznaczają, że po przekroczeniu określonego progu sezon łowiecki zostanie zakończony. Tak jest np. w przypadku turkawki na Malcie. W pośredni sposób sugerują przekazywanie zaniżonych danych. Nieuczciwość w raportowaniu jest tylko jednym z czynników. Zwłaszcza w polowaniu na ptaki strzela się ze strzelb do wielu ptaków jednocześnie. Ile ptaków jest rannych i umiera później? Nigdzie nie jest to rejestrowane. Istnieje cały szereg nielegalnych prześladowań, na przykład masowe łapanie drozdów na cele kulinarne, we Włoszech i na Cyprze. Nasze liczby są absolutnym minimum, ale nawet one są wystarczająco szokujące, dla niektórych gatunków.

“Niezrównoważone łowiectwo musi zostać ograniczone lub zatrzymane”

Wywiad nr 2. Ariel Brunner kieruje Departamentem Polityki Środowiskowej BirdLife International dla Europy i Azji Środkowej.

Ariel Brunner

Der Falke. Czy BirdLife zgadza się, że obecny poziom legalnych polowań w UE jest niezrównoważony i zagraża zagrożonym gatunkom ptaków?

Ariel Brunner. Nie ma żadnych wątpliwości, że przynajmniej w przypadku niektórych gatunków ptaków, takich jak turkawki czy szpaki, obecny poziom legalnego “pozyskania” nie jest zrównoważony. A jeśli nie spojrzysz tylko na całkowitą populację danego gatunku, ale uwzględnisz pewne populacje, a nawet subpopulacje w pewnych regionach ich występowania, są jeszcze większe problemy. Od dawna zwracaliśmy na to uwagę, zarówno na poziomie UE, jak i na poziomie krajowym lub regionalnym. Uważamy jednak, że możemy osiągnąć większy postęp, jeśli będziemy mówić o konkretnych gatunkach łownych. Na przykład poprzez naszą pracę nad konkretnymi programami ochrony, zamiast popychać debatę w coraz bardziej spolaryzowanym kierunku, określając wszystkie polowania jako niezrównoważone.

Czy załącznik 2 do Ptasiej Dyrektywy, definiujący gatunki łowne, powinien być zrewidowany?

Nie, to nie jest dobry pomysł. Mieliśmy nieskończone debaty na ten temat w czasie niedawnego przeglądu dyrektyw środowiskowych UE [tzw. “Fitness Check”]. Ostatecznie doszliśmy do szerokiego konsensusu, aby nie dotykać załącznika. Oznaczałoby to de facto przebudowę całej Ptasiej Dyrektywy. Jeśli spojrzymy na obecną politykę UE jasne jest, co by to oznaczało – obcięcie wszystkich standardów ochrony. Nawet gdyby (a powinna) nowa dyrektywa zawierała ostrzejsze zasady, to wciąż zablokowałoby jakikolwiek postęp w ochronie środowiska na wiele lat.

Dlaczego?

Pamiętajmy, że Europejskiemu Trybunałowi Sprawiedliwości zajęło 30 lat wprowadzenie wiążących przepisów w krajach członkowskich. Nowa polityka przechodziłaby tę samą drogę, niezależnie od tego, jak dobrze sformułowalibyśmy jej treść. Dlatego znacznie lepszą metodą jest zaakceptowanie polowań na ptaki wymienione w załączniku 2, o ile uda się udowodnić, że polowania na nie są zrównoważone. I jednoczesne naleganie, że jeśli polowanie na określone gatunki nie jest zrównoważone – to musi być ograniczone lub nawet zatrzymane. Dokładnie to robi BirdLife na różnych poziomach, razem ze swoim niemieckim partnerem – NABU.

BirdLife zainicjował ważne debaty na temat kłusownictwa ptaków w swoich publikacjach dotyczących basenu Morza Śródziemnego, Europy Środkowej i Północnej. Czy są jakieś podobne plany dotyczące legalnego polowania?

Nasza praca nad legalnymi polowaniami odbywa się każdego dnia. W szczególności są to programy ochrony gatunków. Walczymy o inne niezwykle ważne kwestie, jak dążenie do polepszenia fatalnie niskiej jakości oficjalnych statystyk łowieckich w większości krajów. Publikacje, o których wspomniałeś o nielegalnych polowaniach, są pierwszą próbą rzucenia światła na prześladowania ptaków. W legalnych polowaniach nie można użyć tych samych metod i podejść. Ale mamy sporo pomysłów w przygotowaniu. Jednak postęp w tym zakresie jest również powiązany ze finansowaniem projektów.

BirdLife podpisało wspólną deklarację w 2004 roku z europejską federacją łowiecką FACE, na rzecz zrównoważonych polowań. Czy jest to nadal właściwe podejście do zapewnienia ochrony ptaków, biorąc pod uwagę nowe dowody dotyczące zakresu legalnych prześladowań ptaków?

Nasza kampania zapobiegła kompletnej przebudowie wytycznych ochrony ptaków. Przyczyniło się do tego również porozumienie z FACE. To był duży sukces w ochronie przyrody. Bez niego bylibyśmy obecnie w bardzo mrocznych czasach, zarówno w zakresie ochrony siedlisk i obszarów chronionych, jak i ochrony poszczególnych gatunków przed prześladowaniami i regulowanym polowaniom. W czasie “fitnes check”, FACE dotrzymał swojej części porozumienia i wspierał w Brukseli utrzymanie ustaleń. Niestety, były wyjątki wśród innych narodowych partnerów FACE, jak np. Niemieckiego Związku Łowieckiego, który utworzył kontr-przymierze. Zawieranie umów przy udziale FACE było politycznie istotne na poziomie UE. Oczywiście mamy również bardzo duże różnice w opiniach z FACE i toczymy wiele trudnych debat. W wielu przypadkach dotyczy to pytań o zrównoważone łowiectwo. Porozumienie z FACE nie powstrzymuje żadnych przydatnych inicjatyw ochrony środowiska, które chcielibyśmy podejmować. Wręcz przeciwnie, to jedna z metod – choć niedoskonała – na zapewnienie im poparcia. Każdy kto obecnie wierzy, że problemem jest trzymanie się obecnej wersji Ptasiej Dyrektywy musi mieć bardzo wąski obraz politycznej, społecznej i prawnej rzeczywistości w Europie. Prawdziwa walka o świat ptaków i środowisko jako całość odbędzie się podczas rozmów o polityce rolnej. Polecę lekturę bardzo przydatnej deklaracji Bawarskiego Stowarzyszenia Ochrony Ptaków, Bawarskiego Stowarzyszenia Łowieckiego i Bawarskiego Stowarzyszenia Wędkarzy, które zostało przedstawione 12 kwietnia w Brukseli.

Na tym kończymy raport z Der Falke. Różnice w stanowiskach CABS i BirdLife są ogromne. Oczywiście, znacznie bliżej nam do opinii CABS i idei powstania międzynarodowej koalicji (odpowiednika Niech Żyją!) na rzecz walki o prawa ptaków, w tym wielostronnych nacisków na Komisję Europejską i inne organy UE.

Nawet znając stanowisko BirdLife musimy przyznać, że zaskoczyła nas niechęć do zmian dyrektywy. To prawda, że wdrażanie regulacji w poszczególnych krajach będzie trwała wiele lat. Ale, po pierwsze, w niektórych krajach może zostać wdrożona szybko i efekt będzie natychmiastowy. Po drugie, w pozostałych krajach do momentu wdrożenia nowej dyrektywy powinna obowiązywać poprzednia. Dlatego nie widzimy zagrożenia w pogorszeniu regulacji ochrony przyrody i „otworzenia puszki Pandory”. Chętnie poznamy wasze zdanie w tej sprawie.