W Dużym Formacie Gazety Wyborczej ukazał się dziś bardzo dobry artykuł o polowaniach na ptaki na Malcie. Nie tylko krótko charakteryzuje problem łowiectwa i niewolenia ptaków – autor podjął również próby rozmów z myśliwymi, wziął też udział w monitoringach organizowanych przez BirdLife Malta. Od poznania problemów i skali kłusownictwa tego wyspiarskiego kraju zaczęła się nasza akcja „Łączą nas ptaki”.
Maltańczycy mówią:
„Wszystko zaczęło się od lasu Buskett, który zasadzili rycerze Zakonu Maltańskiego. Wypuścili do niego m.in. jelenie, by polować, ale strzelali też do królików i ptaków.”
Po 350 latach tego lasu już nie ma, pozostał w tym miejscu tylko niewielki park. Nie ma też na wyspie jeleni, ani żadnych innych zwierząt, na które myśliwi mogliby polować. Nikomu nie grozi już głód, populacja ludności wzrosła pięciokrotnie, a jak bardzo spadła ptaków? Tylko w ciągu ostatnich kilku dekad dla niektórych gatunków nawet o 70%. Możemy sobie tylko wyobrażać jak liczne były migracje kilkaset lat temu, gdy zrodziła się „tradycja”, na którą ciągle powołują się myśliwi.
Artykuł w Dużym Formacie Wyborczej znajdziecie tutaj.