Bażanty. Najtrudniejszy ptak do opisania z „pechowej 13„, gatunków do których strzelają myśliwi w Polsce. W jego wypadku nie tyle warto walczyć o zaprzestanie polowań, ile zakaz hodowli! Myśliwi co roku wypuszczają „na wolność” prawie 100 tys. ptaków. Nieprzystosowanych do życia, przetrwania zimy, radzenia sobie z drapieżnikami. Większość umiera już po kilku dniach – lub wręcz godzinach (słynne polowania ministra Szyszki). Na polowaniach ginie mniej więcej tyle samo ptaków, ile się wsiedla. Nie różni się to zatem prawie niczym od hodowli kurczaków na fermach przemysłowych. Te ptaki, które przetrwały obławę, padają łatwą ofiarą lisów, zawyżając ich populację, co ma niszczący wpływ na inne, rodzime gatunki.
Okazuje się, że to tylko wstęp i jest o wiele głębsze dno tej historii. Polscy myśliwi / hodowcy eksportują do innych krajów ptasią przemoc, przy okazji dewastując ich środowisko w jeszcze większym stopniu, niż dzieje się to w Polsce (o tym szerzej w dalszej części raportu). Brytyjski urząd DEFRA opublikował informacje, że eksport gotowych do klucia bażantów z Polski wzrósł w ciągu kilku lat kilkudziesięciokrotnie, osiągając niewiarygodną liczbę 1,25 mln!!
Dodając do importowanych 25mln ok. 18mln hodowane na wyspach, okazuje się, że co roku Brytyjczycy wypuszczają w swoje środowisko ok. 43 miliony bażantów. W Wielkiej Brytanii biomasa samych bażantów przekracza sumę biomasy wszystkich dzikich ptaków – to wydaje się aż nieprawdopodobne! 😮
Ta sprawa ma dwa oblicza. Pierwsze jest dość oczywiste – jeśli bażantów mamy tyle, ile w sumie wszystkich dzikich ptaków, nie pozostaje to bez wpływu na środowisko naturalne. Jeśli tak, to czemu do tego dopuszczamy, kto za to odpowiada i czy zbadano dokładnie ten wpływ? Druga kwestia dotyczy ściśle dobrostanu ptaków, warunków hodowli i eksportu. Zajmijmy się najpierw tym.
Hunt Saboteurs Association udało się dokonać inspekcji jednej z polskich ferm, w Klonie. Obejrzyjmy film:
Ciasne klatki pełne stłoczonych ptaków to inny widok niż ten na stronie fermy, gdzie zobaczymy tylko osobniki grzebiące w ziemi na wolnym wybiegu. Każda mała klatka to jeden samiec i osiem samic, druciana podłoga. Ferma szczyci się “produkcją” w sezonie 50 tysięcy jaj tygodniowo. Każdy z ptaków ma założony specjalny kaganiec, nakładkę na dzioby (poprzez brutalne przebicie przegrody nosowej) zapobiegającą zadziobywaniu się ptaków. Samice mają dodatkowo plastikowe osłony, zapobiegające niszczeniu piór w czasie kopulacji w tak nienaturalnych warunkach.
Tego rodzaju praktyki są zakazane w Wielkiej Brytanii. To niestety powszechna ułomność większości systemów prawnych. Zabraniamy pewnych działań u siebie, jednocześnie zezwalając na import tak traktowanych zwierząt z innych krajów. Eksportujemy przemoc i okrucieństwo, aby tylko na nie nie patrzeć i mieć czyste sumienie. Wydaje się, że każda z regulacji powinna być niejako globalna – jeśli zgadzamy się, że przebijanie bez żadnego znieczulenia ptakom bardzo czułych przegród nosowych jest barbarzyństwem, to zakażmy jednocześnie tych procedur w swoim kraju, jak i importu powiązanego z tego typu hodowlą.
Przyjrzyjmy się teraz drugiej stronie hodowli, czyli wpływie tak gigantycznej liczby obcych ptaków na środowisko naturalne Wielkiej Brytanii.
Zacznijmy dla formalności od niewielkiego plusa – myśliwi biorą udział w tworzeniu siedlisk dla bażantów, a przy okazji dla innych gatunków. Choć jak zwykle ciśnie się na usta pytanie – czy działania na korzyść środowiska muszą być powiązane z zabijaniem?
Teraz minusy. Wsiedlanie bażanta zwiększyło się w ciągu pół wieku 9-krotnie.
W tym samym czasie hodowla wzrosła dwukrotnie.
Musimy pamiętać jeszcze o jednym. Wielka Brytania jest jedynym krajem UE, z którego nie mamy żadnych statystyk łowieckich. Ostatnie pochodzą z przełomu wieku (ok. 20 milionów ptaków zabijanych rokrocznie). Brakuje też innych danych, które pozwoliłyby w 100% rzetelnie ocenić sytuację.
Ale jednocześnie coraz więcej dowodów wskazuje na to, że ta liczba bażantów ma negatywny wpływ na środowisko. Świadczą o tym zresztą dane samego GWCT, organizacji która ma służyć za “naukową” przybudówkę łowiectwa. Przy takim zagęszczeniu bażantów zmienia się struktura żywopłotów – niezwykle ważnego elementu rolniczego krajobrazu w UK. Poprzez istotne zmiany w populacjach bezkręgowców wpływa negatywnie na różnorodność i strukturę gatunków leśnych. To nasuwa kolejne pytania: co ta ogromna populacja bażantów robi z innymi częściami łańcucha pokarmowego? Jaki ma wpływ na populacje drapieżników? Czy istnieje jakikolwiek związek między ogromnym wzrostem liczby bażantów od końca lat sześćdziesiątych a 56% spadkiem liczby ptaków związanych z tymi samymi siedliskami?
Oto mapa zagęszczenia bażantów i kuropatw z 2013 roku (lepsze dane nie istnieją):
Widoczne ogniska, to miejsca gdzie poluje się najwięcej. Nie mamy danych łowieckich, ale szacuje się, że w polowaniach ginie 15mln ptaków (z czego mniej niż 10% z dzikich populacji). Szkocja nie jest dobrym siedliskiem dla bażantów, ale też jest to miejsce, gdzie myśliwi zjeżdżają się na polowania na pardwy (to jeszcze trudniejszy temat, wrócimy do niego w innym raporcie).
Spójrzmy na to jednak w mikroskali. Tylko jedno hrabstwo North Yorkshire o powierzchni mniejszej od naszego najmniejszego województwa (opolskiego) ma hodowlę ponad 2,5 milionów bażantów. W jednym z odpowiedników naszych gmin hodowano ponad 1 milion ptaków, zatem więcej niż żyje dziko w Polsce! Ptaki nie są rozwożone po całym kraju, najczęściej hoduje się je w pobliżu terenów łowieckich. Ten raport moglibyśmy wydłużyć, zestawiając jako dowód mapy ośrodków hodowli i pobliskich posiadłości szlacheckich “słynących z bogactwa ptaków” (wg ShootingUK).
To tylko ogólny obraz sytuacji, wsiedlania ponad 40 milionów ptaków rocznie. Bez żadnych analiz i decyzji środowiskowych. Bez takich podstawowych danych jak liczba zabijanych ptaków. Wyłącznie na potrzeby wąskiej grupy myśliwych, dla których bażanty po spędzeniu życia w ciasnej klatce – są łatwym celem i traktują je jak żywe rzutki. Polska przykłada do tego rękę, w dodatku stosując okrutne metody hodowli, zabronione w Wielkiej Brytanii.
Hunt Saboteurs Association wystosowała odezwę do administratora tunelu pod kanałem La Manche, jak również do największych przewoźników, aby zatrzymali import bażantów na wyspy i przestali przyczyniać się do niszczenia brytyjskiej przyrody. Czy Brexit zatrzymałby import ptaków z Polski i Francji? Ile kuraków my Polacy eksportujemy do innych krajów i jaki tak naprawdę jest poziom hodowli w naszych fermach?