Sytuacja ptaków i całej przyrody we Francji wygląda coraz gorzej. Od czasu gdy Nicolas Hulot odszedł w ramach protestu z rządu, prezydent Macron co chwila czyni kolejne ustępstwa na rzecz myśliwych. Za kilka dni opiszemy bulwersującą decyzję o zezwoleniu na użyciu pułapek klejowych. Dziś przybliżymy wam sprawę planowanego rozszerzenia okresu polowań na gęsi.

Pod pretekstem „braterskiej pomocy” Holendrom ministerstwo środowiska ogłosiło projekt rozporządzenia zezwalającego w lutym na zabicie 5000 gęgaw i nielimitowanej liczby gęsi białoczelnych i zbożowych (choć może to być nieporozumienie po wyodrębnieniu podgatunku: gęsi tundrowej).

Gęsi białoczelne, Niech Żyją! fot: Cezary Korkosz

Podobne projekty były już odrzucane kilkanaście razy w poprzednich latach. Głównym argumentem przeciwko polowaniom jest sprzeczność z dyrektywą ptasią. Komisja Europejska już kilkukrotnie przypominała Francji, że artykuł 9 mówiący o możliwych odstępstwach (np. z powodu ochrony zbóż) nie może zostać wykorzystany jako przykrywka do polowań w czasie sezonu migracyjnego. A migracje gęgawy mogą rozpoczynać się już ok. 20 stycznia.

Francuskie towarzystwo ochrony ptaków, LPO France zwraca uwagę, że myśliwi uzasadniając polowania drastycznie (o 25%) zawyżają populacje gęsi. Badania pokazują także, że gęsi zimujące we Francji to goście z Norwegii i Szwecji, a populacje holenderskie są w dużej mierze osiadłe i nie migrują. Zabijanie ptaków we Francji w żaden sposób nie zmieni sytuacji rolników w Holandii!!

Jeśli nawet przyjąć, że duże skupiska gęsi mogą powodować straty rolnicze (to temat na oddzielny artykuł), to dotyczy to wyłącznie osiadłych populacji i upraw w pobliżu mokradeł. A właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia w Holandii. Straty w czasie migracji (w tym we Francji) powodowane przez gęsi są minimalne i z pewnością nie mogą być podstawą do korzystania z wyjątków wymienionych w ptasiej dyrektywie.

Gęgawa, fot: Psubraty

Nie dość, że wspomniana liczba 5000 os. gęgaw nie wynika z żadnych badań naukowych (została po prostu zasugerowana przez szefa francuskiego związku łowieckiego), to nie wiadomo w jaki sposób miano by zapewnić, że limit ten nie zostanie przekroczony! Związek łowiecki zasugerował myśliwym użycie specjalnej aplikacji na smartfony i zaznaczanie w niej liczby ofiar – tak, to nie jest prima aprilis! Każdy z nas na pewno ma w tej chwili przed oczami ten obraz „tradycyjnego myśliwego” i jego rejestru martwych gęgaw w telefonie. Czy musimy też dodawać, że aplikacja nie może wyjść od 2 lat z fazy testów i zgłaszane są ciągłe problemy z jej działaniem?

Publiczne konsultacje w tej sprawie trwają do 24 stycznia. LPO France wzywa do zgłoszenia swojego wsparcia dla ocalenia gęsi.