Ale dobry ten wujek Macron, nie ma co!
- obniżył koszt licencji łowieckich
- przywrócił polowania „prezydenckie”
- odnowił norowania borsuków, pułapki klejowe, pułapki duszące i miażdżące na wróblaki
- machnął ręką na 100-200 wypadków rocznie na polowaniach, w tym 10-20 śmiertelnych
- kłusownicy? my nie karzemy
- utrzymał polowania na zagrożone gatunki na czerwonej liście IUCN, w tym 20 gatunków ptaków
- patrzy, jak rośnie hodowla ptaków, aby zginęły od kul – już 15 milionów każdego roku, 6000 ton ołowiu
Wujek dobry, ale nie dla zwykłych Francuzów. Ci w sondażach wypowiadają się jednoznacznie: nie chcą mieć nic wspólnego z tym okrucieństwem‼ Żądają niedziel wolnych od polowań, zakazu hodowli tylko w celu zabijania, ochrony dla zagrożonych gatunków. Jak to możliwe, że władza jest aż tak ślepo wierna myśliwym i ignoruje własnych obywateli? ?
A myśliwi nigdy z własnej woli nie cofną się o krok. Hasła o „zrównoważonym łowiectwie” już nawet trudno nazwać obłudą. A już szczytem bezczelności jest niedawny wniosek federacji łowieckiej o zgodę na łowy zięb i ortolanów w jednym z departamentów w Nowej Akwitanii. Przypomnijmy:
- Ptasia dyrektywa w 1979 r. zabroniła polowań na ortolany
- Francja „miała problemy” z jej wdrożeniem przez 20 lat…
- … a następnie nie egzekwowała w żaden sposób przepisów, nie reagując na masowe kłusownictwo i oferowanie ptaków w regionalnych restauracjach
- Dopiero w 2017 r. dzięki staraniom LPO France wprowadzono rzeczywiste kontrole i sytuacja jest w miarę opanowana
- W międzyczasie populacja ortolana skurczyła się o 70-80%. Tylko w ciągu ostatnich kilkunastu lat o 40%.
Z jednej strony Macron wyróżnia się na tle rosnących ruchów autokratycznych w Europie i na świecie. Z drugiej – oddał całkowicie temat ochrony środowiska różnym lobby, nie tylko łowieckiemu. Nie możemy tego zrozumieć. Ogromne rozczarowanie 🙁