Gdy piszemy o zabijaniu ptaków w Polsce, naczelnym kontrargumentem myśliwych jest „a w Holandii gęsi mordują, zajmijcie się nimi”. Gdy piszemy o 100 milionach ptaków zabijanych co roku w Europie z rąk myśliwych i kłusowników, słyszymy: „co nas to obchodzi, jesteśmy w Polsce, piszcie o Polsce”. Zobaczmy jaki dziś argument znajdą myśliwi, porozmawiajmy o polowaniach „dewizowych”, organizowanych wyłącznie dla pieniędzy przez Polski Związek Łowiecki.
Tego typu polowanie zbiorowe PZŁ zorganizował nad Zalewem Wiślanym, z zaproszenia skorzystało 6 obywateli Włoch. W czasie ok. 10 dni zabito co najmniej kilkaset ptaków, w większości migrujących gęsi zbożowych/tundrowych i białoczelnych. Okoliczni rybacy opowiadają o dziesiątkach martwych ptaków leżących w wodzie. Rażąco złamano szereg przepisów ustawy „Prawo łowieckie”:
- Myśliwi nawet nie podjęli prób zebrania martwych zwierząt.
- Nie mieli wymaganych przy tego typu polowaniach psów (1 pies na 3 łowczych).
- Prawo łowieckie zabrania polowań w odległości do 5 km od linii brzegowej w głąb lądu. Opinia Urzędu Morskiego w Gdyni jest tutaj jednoznaczna: Zalew Wiślany jest częścią morskich obszarów, a linia brzegowa Zalewu Wiślanego jest linią brzegową morza.
- Polowanie nie zostało odpowiednio zgłoszone.
- Nie było właściwie oznakowane.
- Zabito nie tylko gęsi, ale również gatunki chronione (kormorany).
Winnym grozi do 5 lat więzienia, ale tak naprawdę jakakolwiek kara byłaby wyraźnym sygnałem dla myśliwych zza granicy: nie jesteście tu mile widziani, dość bezsensownego zabijania ptaków, przyjeżdżając tu polować spodziewajcie się społecznej kontroli waszych działań. Czy na pewno jesteście gotowi ponieść konsekwencje działań sprzecznych z prawem?