Krótka aktualizacja ostatnich informacji z Francji. Pisaliśmy o ratunku dla kulików ze strony naczelnego sądu administracyjnego. Pytaliście wówczas w komentarzach, czy udało się uratować również turkawki. Dziś już wiemy więcej, jaki dokładnie los zaplanowała minister środowiska tym uroczym i ginącym gołębiom ? Niestety kolejny sezon wydano zgodę na odstrzał turkawek, choć zmniejszono znacznie limity, do 18 tys. osobników. Do tej pory ginęło ich ok. 100 tys. rocznie (a w Hiszpanii kolejne 300-400 tys.).
To wszystko wobec spadku liczebności populacji tych gołębi o 80% w ostatnich dekadach. I znów cała nadzieja w sędziach, którzy mogą powstrzymać wejście w życie rozporządzenia, podobnie jak zrobili w przypadku gęgaw i kulików. Prezydent Macron, któremu poświęciliśmy poprzedni wpis zobowiązał się kiedyś na piśmie do usunięcia z listy łownej gatunków „w złym stanie”. Tymczasem nie robi tego nawet odnośnie tych krytycznie zagrożonych!
Jak słusznie zauważyli dziennikarze – jak Francja chce jednocześnie uznawać się za strażnika bioróżnorodności (choćby w przypadku pożarów w Amazonii) i doprowadzać do zagłady naszego europejskiego dziedzictwa przyrodniczego?